Europejskie autostrady
Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego Twoje zamówienie spóźnia się tydzień, a ceny transportu rosną szybciej niż temperatura silnika Volvo FH w letnią niedzielę – nie jesteś sam. Branża transportowa w 2025 roku stoi na rozdrożu, które może zadecydować o przyszłości całego europejskiego łańcucha dostaw.

Wyobraź sobie: olbrzymia presja cenowa, kierowcy rezygnujący z zawodu szybciej, niż pojawiają się nowi kandydaci, a właściciele firm – ci, którzy jeszcze dekadę temu z dumą budowali swoje floty – dziś zastanawiają się, czy będą w stanie zapłacić rachunki za przyszły miesiąc. Tak wygląda w ostatnich czasach transport drogowy.
Europejski transport pod presją
Kluczowe koszty w transporcie
Kierowców ciężarówek jest coraz mniej, a co za tym idzie – spada również liczba prywatnych przewoźników. Ten problem dotyka całą Europę. Z jednej strony państwa zapewniają o wsparciu takich firm, jednak sytuacja kończy się na samych zapowiedziach. Niestety nie każdy może sobie pozwolić na czekanie na pomoc od rządu, dlatego finalnie widzimy statystyki, w których krajowy transport drogowy dosłownie upada na naszych oczach.
Im mniejsze zapotrzebowanie na przemysł, tym mniej zleceń dla kierowców ciężarówek. Recesja w kluczowych sektorach – motoryzacyjnym, budowlanym, e-commerce – wywołała efekt domina. Inflacja też wpłynęła na niekorzyść firm transportowych, rozsadzając budżety nawet największych graczy na rynku.
Koszty, które mają największy wpływ na firmy transportowe:
Paliwo, bez którego przejazdy są całkowicie niemożliwe, stanowi średnio 35-40% wszystkich kosztów operacyjnych floty. W 2025 roku ceny oleju napędowego oscylują wokół 6,50-7,20 zł za litr. Przy średnim spalaniu 28-32 litrów na 100 km, każde 1000 km przejazdu to koszt rzędu 1800-2300 zł tylko na paliwo. Gdy doliczysz do tego AdBlue, masz receptę na finansową katastrofę.
- Wynagrodzenia
Zarobki pracowników wzrastają każdego roku, co znacznie dotyka budżet firm. Przeciętny kierowca międzynarodowy w Polsce w zależności od regionu zarabia dziś 8000-12000 zł brutto miesięcznie, ale to nie koniec kosztów. Do tego dochodzą składki ZUS (około 40%), szkolenia i benefity.

Paradoksalnie, mimo rosnących kosztów, wciąż mamy deficyt kierowców. W Polsce brakuje ok. 150 tys. zawodowych kierowców, co prowadzi do absurdalnej sytuacji, w której firmy konkurują o pracowników wyższymi pensjami – co tylko napędza spiralę kosztów.
- Utrzymanie floty
Utrzymanie floty jest dużym wyzwaniem, ponieważ nigdy nie jest to stały, regularny koszt, chociażby ze względu na losowość usterek. Częściej zdarzają się niezapowiedziane awarie niż takie, które można przewidzieć. A naprawę w większości przypadków musi opłacić w pełni przedsiębiorstwo.
Wymiana turbosprężarki w DAF-ie? 8000-15000 zł. Regeneracja wtryskiwaczy common rail? 6000-12000 zł. Naprawa skrzyni biegów? Od 20000 zł wzwyż. To nie są koszty planowane w budżecie, to finansowe bomby zegarowe.
Pakiet Mobilności
Europejski transport opiera się na przepisach, które ustanawia Pakiet Mobilności. Ich celem jest usprawnienie transportu jak i zadbanie o jego bezpieczeństwo. Mimo to, przewoźnicy nie mają pozytywnego nastawienia do wprowadzanych ustaw. Trudno im się dziwić, ponieważ każde wprowadzone regulacje wiążą się z dodatkowymi kosztami.
19 sierpnia 2025 wszystkie ciężarówki musiały zaopatrzyć się w nowe tachografy (G2V2), za rok obowiązek ten obejmie także busy o DMC powyżej 2,5 t przewożące towary międzynarodowo. Więcej na temat nowych tachografów znajdziecie w naszym przewodniku. Koszt? Około 3000-5000 zł za urządzenie plus instalacja. Dla firmy z flotą 50 pojazdów to dodatkowe 150000-250000 zł wydatku.
Dodatkowo limity kabotażowe sprawiają firmom spedycyjnym więcej problemów, niż mogłoby się wydawać. Możliwość wykonania tylko 3 operacji kabotażowych w ciągu 7 dni oznacza więcej pustych przebiegów i niższą efektywność wykorzystania floty.
Wszystkie takie przepisy są dla firm transportowych nowym wyzwaniem. Niewiele z nich jest w stanie sobie z tym poradzić, stąd bierze się tak duża upadłość w tej branży.
Mapa kryzysu
Kraje z największym kryzysem w transporcie

Belgia
W 2024 roku Belgia ucierpiała w sektorze transportu. Aż 724 firmy zakończyły swoją działalność, jest to wzrost o 11,7% w porównaniu z rokiem poprzednim. Belgijskie firmy transportowe mierzą się z jednym z najwyższych kosztów pracy w Europie (minimalna stawka godzinowa to około 12 euro), podczas gdy ich główni konkurenci z Europy Wschodniej oferują usługi 30-40% taniej.
Polska
W Polsce sytuacja jest dwuznaczna. Z jednej strony, polskie firmy transportowe wciąż dominują w międzynarodowych przewozach. Z drugiej – brakuje ok. 150 tys. kierowców, a rynek krajowy został w dużej mierze przejęty przez osoby z Ukrainy.
Upadłość Francji w transporcie
Kryzys transportowy we Francji
Francja boryka się z olbrzymim problemem w branży transportowej w 2025 roku. Z dużym nasileniem rośnie liczba niewypłacalnych firm. Warto zwrócić uwagę na rozwój problemu, ponieważ jest to o 60% więcej niż dwa lata wcześniej.
Dodatkowo spadło zaufanie biznesowe oraz zatrudnienie. Statystyki są alarmujące. Prywatni przewoźnicy mają ogromny problem z kosztami, marże są jedne z najniższych w Europie (często 2-3%), natomiast podatki zbyt wysokie. Skutkiem są wyższe ceny na rynku i opóźnienia w dostawach.

Co dalej z Francją?
Branża transportowa nie może sobie pozwolić na bagatelizowanie tak dużego problemu. Francuscy przewoźnicy domagają się reakcji rządu. Upominają się oni o nowe ulgi podatkowe czy wprowadzenie programu inwestycji.
Konkretne postulaty obejmują:
- Zwrot części akcyzy na paliwo
- Ulgi w podatku CIT dla firm inwestujących w „zieloną” flotę
- Dopłaty do wynagrodzeń kierowców
- Uproszczenie procedur administracyjnych
- Wsparcie w dostępie do finansowania
Kłopot nie obejmuje jedynie transportów krajowych, ta przeszkoda może odbić się na całej Europie. Francja to nie tylko kraj tranzytowy – to jeden z największych rynków konsumenckich w UE.
Przewoźnicy niecierpliwie czekają na reakcje rządu. Zanim to nastąpi, wiele firm może stopniowo bankrutować. Według prognoz, do końca 2025 roku może upaść kolejnych 800-1000 firm, co oznaczałoby utratę około 15000 miejsc pracy.
Jak przetrwać kryzys? 3 kluczowe rozwiązania
Aby uchronić swoje przedsiębiorstwo przed upadłością, należy zoptymalizować koszty. Najłatwiejszym i najszybszym sposobem jest zapobieganie awariom, które często wymagają znacznych nakładów finansowych. Mniejsza ilość wizyt w warsztacie = mniejsze wydatki.
1. Zdalna diagnoza i kasowanie błędów

Zdalna diagnoza jak i kasowanie błędów redukuje nadmierne koszty serwisowe. Najczęściej przy redukcji mocy w trasie, gdzie błąd AdBlue uniemożliwia dalszą pracę bez wezwania pomocy.
Wyobraź sobie scenariusz: Twój kierowca jest gdzieś pod Lyonem, środek nocy, zapalają się wszystkie kontrolki. W tradycyjnym modelu oznacza to:
- Wezwanie pomocy drogowej: 2000-3000 zł
- Holowanie do serwisu: 1500-2500 zł
- Nocna stawka mechanika: premium
- Opóźnienie dostawy: kary umowne
Łączny koszt: 6000-10000 zł
System zdalnej diagnostyki ecoTRUCK umożliwia:
- Odczyt błędów w czasie rzeczywistym
- Zdalne kasowanie błędów – 80% usterek można usunąć bez wizyty w serwisie
- Monitoring parametrów live
- Historia błędów
2. Zabezpieczenie przed kradzieżą paliwa
Zapobieganie kradzieży paliwa, które jest w transporcie coraz częstsze, powiadomienia od systemu telematycznego informują o nagłym zdarzeniu i pozwalają na szybką reakcję.
Warte zainwestowania jako zabezpieczenie przed kradzieżą:
- Sondy paliwowe – precyzyjny pomiar (±5-7%)
- Alerty w czasie rzeczywistym
- Aktywacja klaksonu przy ubytku
- Porównanie danych z kartami paliwowymi

3. Analiza stylu jazdy
Porównanie stylu jazdy kierowców – im lepszy kierowca, tym mniejsze spalanie, a co za tym idzie mniejsze koszty za paliwo.
Różnica między „ekonomicznym” a „agresywnym” kierowcą może sięgać 3-5 litrów na 100 km. Na dystansie 150000 km rocznie to 29000-48000 zł różnicy na jeden pojazd!

Nowoczesne systemy telematyczne oferują scoring kierowców, alerty o złych nawykach i gamifikację z nagrodami za ekonomiczną jazdę.
Podsumowanie
Kryzys w transporcie 2025 to fakt. Francja płonie, Belgia już prawie też, a Polska balansuje na krawędzi. Ale w każdym kryzysie kryje się szansa – szansa dla tych, którzy są gotowi się zmienić. Firmy, które przetrwają, to nie największe ani najbogatsze. To te, które są najbardziej elastyczne, najbardziej technologiczne i najbardziej świadome swoich kosztów. Transport drogowy nie zginie – e-commerce rośnie, globalizacja postępuje. Pytanie brzmi: czy Twoja firma będzie częścią przyszłości, czy statystyką w raporcie o upadłościach?
